PTMEiAA Historia towarzystwa 20th World Congress of Aesthetic Medicine

Historia towarzystwa

12 listopada 2015

20th World Congress of Aesthetic Medicine

Do tej podróży przygotowywaliśmy się wiele miesięcy. Nowe paszporty, wizy amerykańskie, rejestracje, rezerwacje, bilety etc. Wszyscy byli podekscytowani, zwłaszcza, że większość miała zawitać do USA po raz pierwszy w życiu. Właśnie tu, w Miami w stanie Floryda, w dniach od 12 do 15 listopada 2015 roku odbywał się światowy kongres medycyny estetycznej pod patronatem UIME – 20th World Congress of Aesthetic Medicine.

Kongres odbywał się w hotelu JW Marriott, zlokalizowanym w dzielnicy biznesowej tzw. dolego Miami (downtown). Nasza liczna, bo licząca ponad 20 osób grupa, przybyła na miejsce 11 listopada i zakwaterowała się w niezwykle drogim (mimo zniżki) hotelu kongresowym, który nie oferował nic ponad to, co oferują typowe hotele czterogwiazdkowe, ale cóż Miami rządzi się swoimi prawami. Miasto przywitało nas typowo letnią, jak dla Florydy pogodą mimo listopada. W sumie na kogresie było około trzydzieści osób z Polski.
Następnego dnia organizatorzy zaplanowali dla gości tylko dwie atrakcje – rejestrację uczestników (opłata kongresowa dla członków UIME wynosiła 645 dolarów) oraz imprezę powitalną, szumnie zaanonsowaną jako Welcome Reception.

Kongres główny trwał trzy dni. Obrady odbywały się w trzech salach, a właściwie w jednej sali i dwóch salkach, w których było miejsce dla około 20 osób. Nawet te sale okazały się w ciągu nastepnych dni zbyt przestronne, bowiem liczba wszystkich uczestników tego wydarzenia nie przekroczyła…250 osób. Kongres nas rozczarował. Zadnych nowości, większość wykładów albo sponsorowana, albo powielana z kongresów, które już się odbyły, albo po prostu bardzo słaba merytorycznie. Kongresowi towarzyszyła też wystawa, a raczej „wystawka”, bo dwadzieścia kilka firm w dwóch małych salkach na światowym kongresie to niezmiernie mało, zwłaszcza, że i tu trudno było znaleźć cos interesującego.

Na szczęście nie samymi kongresami człowiek żyje… Dlatego już po raz czwarty (po Chinach, Rosji i RPA), po kongresie, naszą dwudziestoosobową grupą wyruszyliśmy na podbój Ameryki.